czwartek, 24 grudnia 2015

czas leci...

Od mojego ostatniego wpisu minęło 1,5 roku.
Czas ucieka szybko, a ja zupełnie zapomniałam o moim blogu.
Wyparł go fejs, który jak w większości przypadków stał się głównym miejscem gdzie dziele się swoimi "dokonaniami" artystycznymi.
Ale facebook robi się coraz bardziej męczący, i może czas zająć się blogiem....
Zawsze sobie tak postanawiam.... że będę pisać regularnie, a potem cisza na rok ;)
Być może w teraz będzie inaczej :)


Nie obiecuje ;)

Co u mnie?
Nic wiele... przeniosłam swój bajzel w nowe miejsce, nieco większa. Minęło od tego czasu jakieś...hmm... 14 miesięcy (oj) więc jak się można domyślić, już nie mogę się pomieścić :)
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Im więcej miejsca tym więcej gratów:)

Doszłam więc do wniosku ostatnio, że czas zrobić czystki w warsztacie i pozbyć się rupieci które leża i nie przydają się zupełnie.

Od kiedy założyłam She Bijou, znacznie zmniejszyło się moje zapotrzebowanie na nowe rzeczy :)
Teraz moja praca kreci się w okół tych samych elementów, a w pudełkach pochowane jest jeszcze mnóstwo skarbów z czasów gdy wrapkowałam. 

Będzie to trzeba wszystko ogarnąć i odkopać się ze staroci, które aż żal że leża i się kurzą.
a będzie tego trochę :)





She Bijou pochłonęło mnie zupełnie, stało się moją pracą, już chyba nie pasją. Troche szkoda. Chciałabym mieć znów chodz połowę tego zapału który miałam 10 lat temu gdy zaczynałam tworzyć biżuterię.....

o rany! to już 10 lat? własnie sobie to uświadomiłam!!!
10 lat tworzenia biżuterii, a niedługo będę obchodzić 7 urodziny mojej działalności...
................................
Bardzo się wszystko zmieniło w tym czasie.
Ci co byli ze mną od początku, wiedzą jak bardzo :)
Niektórzy uważają że marnuje swój talent, porzucając wire wrapping, i zajmując się w pełni biżuterią personalizowaną.
Być może tak jest. 
Na pewno tak jest!!! 
ale tutaj talent to nie wszystko,
wydaje mi się że wraping ma w sobie coś co po jakimś czasie po prostu się wypala....
W pewnym momencie ma się po prostu dosyć, ja mam.
Mam dość drucików, i nie mam już tej cierpliwości co kiedyś.
Tej wiary w to co robię.
Tego już nie ma, zostały tylko umiejętności
Może kiedyś do tego wrócę, na razie nie planuje.
Więc zdaniem niektórych będę się dalej marnować :) haha :)
Póki co mam w zamiarze udoskonalać się w tym co robię teraz :) Usprawniać prace, sięgać coraz dalej. 
Może idę na łatwiznę, ale to daje mi póki co większą satysfakcję jak wielogodzinne przesiadywanie nad kupą drucików z których nie wiadomo co powstanie :)
Teraz zaczynając prace, doskonale wiem co wyjdzie spod moich rąk i w jakiej ilości. Rutyna ? - tak, ale nie przeszkadza mi to.

Może teraz po prostu biżu będzie moją pracą, a pasję muszę znaleźć nową ?