Pomysł na zrobienie wisiora-sztyletu wpadł mi już jakiś czas temu do głowy, ale niestety nie chciało mi sie za niego zabrać:)
Musiałam mieć "polot" do takiej pracy.
I dziś postanowiłam w końcu przelać go na srebro i powstało takie coś:
Jak to ja, robiłam również zdjęcia w czasie pracy:) Niewiele jak na mnie ale coś tam udało się złapać.
Wyciełam z blaszki ostrze ( muszę się przyznać, że kiedyś wycinanie piłką było dla mnie niewyobrażalnie trudne i mozolne, ale od czasu jak zobaczyłam, że koleżanki na warsztatach AFF tną pomimo iż nigdy nie pracowały w metalach sama się w to bawie:) Nie mogę się odczepić od piłki, a brzeszczoty strzelają jeden po drugim:)
Następnie dolutowałam górną konstrukcję:
A potem to już samo poszło:)
Jak się podoba?
Ja oczywiście nie jestem w pełni zadowolona, bo zawsze jest ten niedosyt artystyczny - "a mogło wyjść lepiej", ale mimo wszytsko praca mi się podoba:)
Byćmoże powstanie jeszcze jeden ale to (chyba) dalekosiężne plany