Dziś, nareszcie po wielu miesiącach wylegiwania w pudełeczku blask aparatu ujrzały dwie prace:)
Donut tygrysiego oka opleciony chyba nawet w listopadzie ubiegłego roku:D Wystarczyło zawiesić zawieszkę i gotowe:) taka trudna praca że zajeło mi to aż tyle miesiecy:)
I kawałek jaspisu opleciony na różnakie sposoby jeszcze wcześniej jak poprzednia praca:D
Udało mi się wykopać zdjęcia jak jeszcze nie był zaoksydowany robione w listopadzie po giełdzie minerałów w krakowie.
Zdjęcie zrobiłam przy okazji fotografowania z nudów różnych minerałów nabytych podczas giełdy.
Niedawano stukłam najładniejszy nabyty kamyczek:( chcąc go po wielu miesiącach wreszcie oprawić upadł i ukruszył się podczas upadku na płytki.
A pracuje nad wisiorkiem z mozaiką ze srebra:) Mam nadzieje ze jutro pokaże efekt:)
Ten pierwszy wisior szalenie mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńjak mogłaś skrywać przed nami takie cuda, no pytam, jak? nie wstyd Ci? ;)
OdpowiedzUsuńNie wydawały mi się cudowne wiec leżały...ale ile można:)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się ... są superowe
OdpowiedzUsuń